belfegor belfegor
192
BLOG

Bryan Adams – klasyka wiecznie żywa

belfegor belfegor Rozmaitości Obserwuj notkę 0

28.03.2015 - Ergo Arena

Koncert Bryana Adamsa, zamykający europejską część trasy z okazji 30. rocznicy wydania albumu „Reckless”, na długo pozostanie w pamięci i sercach fanów, którzy w sobotni wieczór 28 marca przybyli do Ergo Areny. Kanadyjczyk potwierdził, że granie z rockowym pazurem podlane nutami romantycznej melancholii jest znakomitą receptą na zachwycenie publiczności, która od samego początku tego show włączyła się w muzyczną zabawę klaszcząc, tupiąc, tańcząc i śpiewając piosenki artysty, co go wyraźnie pozytywnie zaskoczyło.

Bryan Adams rozpoczął występ tytułowym utworem z płyty wydanej w 1984 roku i zagrał cały album z towarzyszeniem znakomitych muzyków. Fani usłyszeli między innymi „Run To You”, „Summer ‘69” czy „It’s Only Love”. Przy „Heaven” arenę wypełniły białe i czerwone serca trzymane w górze przez fanów.

– Czyj to był pomysł z tymi sercami? – zastanawiał się Adams wyraźnie zachwycony – czy w Polsce zawsze tak jest? – pytał artysta.

Druga część koncertu to największe hity z pozostałych płyt Kanadyjczyka ”Cuts Like A Knife”, „Please Forgive Me”, „Cloud No 9” lub akustycznie zagrany „Let Me Down Easy”. Znakomicie zabrzmiał filmowy przebój „Everything I Do I Do It For You” odśpiewany z fanami. Przy wykonywaniu „If Ya Wanna Be Bad” światło reflektorów wyrwało z ciemności Małgosię – dziewczynę, która tańczyła na widowni, wzbudzając aplauz publiki. Bryan Adams pogratulował jej odwagi i wręczył prezent.

Jeden z najbardziej znanych kawałków, bez którego nie może się odbyć żaden koncert – „When You’re Gone” kolejny raz porywa fanów do szaleństwa. Wszyscy tańczą w burzy oklasków. Nie przeszkadza to, że utwór jest wykonywany tylko przy dźwiękach gitary! Tak też będzie podczas bisów zakończonych częścią akustyczną – na scenie w świetlnym kole tylko Bryan Adams z gitarą, reszta sceny tonie w ciemnościach – czy pisałem już, że oprócz rockowiska było również romantycznie? Patrząc na reakcje widzów – zasłuchanych, żywo reagujących i rozmawiających z artystą można śmiało stwierdzić, że gdyby Adams cały koncert zagrał akustycznie, nie miałby żadnych problemów z wywołaniem żywiołowych reakcji na widowni.

– Jeżeli ludzie są razem i wspólnie śpiewają tak jak tutaj, to jest to magia. Bardzo wam dziękuję, że dzisiaj tu jesteście – powiedział artysta, żegnając się z Polską i Europą. 

Na wielkim ekranie występowi towarzyszyły wyświetlane animacje, fragmenty clipów z tekstami piosenek czy też sylwetki poszczególnych muzyków towarzyszących Kanadyjczykowi. Wizualnie bez zarzutu podobnie jak realizacja dźwięku – świetnie ustawione nagłośnienie gwarantowało bezbłędny odbiór muzyki w każdym miejscu Ergo Areny.

Kolejne koncerty Adamsa odbędą się już w Ameryce Północnej. Trójmiejski był ostatnim w Europie. Last but not least.

belfegor
O mnie belfegor

Bez książek świat byłby nudny, wolałbym nie żyć. Samotność jest lekarstwem. Nietzsche powiedział: Bóg umarł. Pomylił się: umarł Nietzsche, a Bóg żyje. Tzw. sztuka współczesna to hucpa i straszliwy gniot. Tak jak "Wyborcza". To nie ja wpieprzam się w politykę, to polityka wpieprza się we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości