belfegor belfegor
240
BLOG

Zagraj to jeszcze raz, Smolar

belfegor belfegor Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 Na takich piłkarzy nie zwraca się uwagi dopóty, dopóki oni sami nie zaczarują nas swoją grą. Gdyby grał dzisiaj, byłby jednym z najbardziej charakternych futbolistów. Charakternych, czyli twardych, nieustępliwych, ale walczących fair. Pewnie prychnąłby z pogardą na gwiazdorzenie Cristiano Ronaldo i na boiskowe oszustwa Włochów i Hiszpanów. To nie było w Jego stylu.

Nie miał w sobie nic z gwiazdy. Nawet nie wiedział, co to znaczy. Zamiast gadać po próżnicy, robił to, co kochał i co umiał najlepiej.

Kiedy przypominam sobie Włodzimierza Smolarka, widzę gole, które strzelał dla Polski. Miał jakiegoś nieokreślonego „czuja” - wiedział, kiedy trzeba poderwać chłopaków, pociągnąć, zaszarżować. Wiedział, gdzie się znaleźć, żeby dostać piłkę i popędzić z nią na bramkę przeciwnika. Te szarże najczęściej kończyły się zdobyciem gola, bo dla Niego nie było straconych piłek.

Z tym trzeba się urodzić – z jakimś zwierzęcym instynktem myśliwego, który czai się, by upolować ofiarę. Do pasji doprowadzał przeciwników swoim tańcem w narożniku. W panowaniu nad piłką nie miał sobie równych. I strzelał przełomowe gole.

Mistrzostwa Świata w Hiszpanii 1982 roku. Po dwóch bezbramkowych remisach z Włochami i Kamerunem trzeci mecz w grupie z Peru. Trzeba wygrać, ale do przerwy jest 0:0. Pozostaje 45 minut nadziei biało-czerwonych na zwycięstwo i wyjście z grupy. Smolarek rozwiązuje worek z bramkami. Strzela pierwszego gola, ostatecznie kończy się na 5:1. Polska gra dalej.

Miałem wówczas 12 lat i płakałem z radości. Nie wstydzę się tych wzruszeń także dlatego, że dzisiaj już takich nie ma, podobnie jak nie ma polskiego futbolu oraz „polskiej myśli szkoleniowej”, z czego nie zdaje sobie sprawy Antoni Piechniczek, gorliwy obrońca samego siebie.

Najbardziej smutne jest jednak to, że odszedł ostatni polski piłkarz, który tak przeciwników zwodził. Polski bliźniak mojego ukochanego Garrinchy.

Chciałoby się, żebyś zagrał to jeszcze raz, Smolar.  

belfegor
O mnie belfegor

Bez książek świat byłby nudny, wolałbym nie żyć. Samotność jest lekarstwem. Nietzsche powiedział: Bóg umarł. Pomylił się: umarł Nietzsche, a Bóg żyje. Tzw. sztuka współczesna to hucpa i straszliwy gniot. Tak jak "Wyborcza". To nie ja wpieprzam się w politykę, to polityka wpieprza się we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości