belfegor belfegor
484
BLOG

Stajnia Angeli Merkel

belfegor belfegor Polityka Obserwuj notkę 6

 Nie wiem, czy kanclerz Niemiec lubi hippikę i czy jeździ konno. Nie wiem nawet, czy lubi zwierzęta. Ale przeciez nie to jest najwazniejsze. Co jest wazniejsze zatem od tego, czy pani kanclerz lubi konie? Ano to, ze konie lubią panią kanclerz. Konkretnie konie polskie hodowane w ministerstwie spraw zagranicznych od lat i to takie, które w gonitwach do złobu biorą zawsze pierwsze miejsca - a ponoć zwycięzców się nie sądzi.

Wsparcie Merkel przez byłych ministrów na czele z koniem dyszlowym jest wielką podzięką za siano, które ciągle sypie im do żłobu UE, totez wdzięczność polskich chabet wyścigowych jest tak wielka i trwała niczym rura bałtycka symbolizująca odwieczną przyjaźń niemiecko-rosyjską, której nie jest w stanie nic rozerwać, nawet Adolf Hitler Tour 1939-1945 oraz Wyścig Pokoju po Europie wujka Stalina i pociotków jego, trwający nieprzerwanie od roku 1945.

Parcie na Angelę nie dziwi, gdy przypomnimy, ze wśród "mędrców" jest TW - Olechowski i  domniemany TW Cimoszewicz oraz specjalista od hodowli bydła Bartoszewski Władysław, który będąc ministrem spraw zagranicznych występował na niemieckich salonach jako uczestnik tańca z Niemcami, płaszcząc się przed naszym zachodnim sąsiadem niczym muzułmanin podczas modlitwy do Allacha. 

To, ze te polskie rumaki u drzwi waszych stoją, Pani, to - jak mawiał następca Popiołka w "Domu", esbecka wtyczka - małe piwo przed śniadaniem. Ale to ze ministrowie spraw zagranicznych jednego kraju kapują na swojego rodaka-szefa opozycji do szefa ościennego kraju jest - jak mi Bóg miły - jawna zdradą stanu, a za te najcięzsze przewiny wobec Ojczyzny w dawnych dobrych czasach groziła kula w łeb.  

Czy musi nadejść kolejna niemiecka noc, aby zacząć wreszcie wymierzać sprawiedliwość?

W imieniu Polski Podziemnej za zdradę Ojczyzny skazuję cię... itd., itd.

belfegor
O mnie belfegor

Bez książek świat byłby nudny, wolałbym nie żyć. Samotność jest lekarstwem. Nietzsche powiedział: Bóg umarł. Pomylił się: umarł Nietzsche, a Bóg żyje. Tzw. sztuka współczesna to hucpa i straszliwy gniot. Tak jak "Wyborcza". To nie ja wpieprzam się w politykę, to polityka wpieprza się we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka