Jakoś nie wchłonął mnie Matrix. Owszem, liznąłem nieco fantastyki, nawet obejrzałem kilka razy Gwiezdne wojny, ale żeby zaraz by fanem filmów fantastycznych, to niespecjalnie. Zwłaszcza że gros to naiwne bajki dla nierozgarniętych - gdzie tam im do klasycznych książek.
Nie trzeba zatem Matrixa, by stwierdzic, że żyjemy w świecie niespecjalnie przystającym do naszych wyobrażeń i do naszych marzeń. Wystarczy patrzec, widziec i rozumiec, w co się tu gra - na naszym łez padole. To jest dopiero wirtualny świat.
W życiu bym nie przypuszczał, że doczekam chwili, gdy marszałek Sejmu niepodległej /podobno/ RP, w dodatku pełniący jeszcze obowiązki prezydenta, zaprosi do wspólnej podróży lotniczej człowieka, który ma polską krew na rękach i którego dawno powinien objąc ostracyzm społeczny, a zwłaszcza wyrok w imieniu RP stwierdzający zdradę stanu, Narodu i Ojczyzny. To nie jest mój świat, chciałoby się zawołac, po czym spakowac bambetle i wyjechac na wyspy bezludne. Jakie skojarzenia rodzą się w związku z planowanym wspólnym lotem do Moskwy marszałka Komorowskiego i gienerała Jaruzelskiego?
Po raz pierwszy od lat Wojciech Jaruzelski został zaproszony przez polskie najwyższe władze państwowe do wspólnego świętowania wątpliwej dla nas radości z powodu zwycięstwa nad Hitlerem. Wątpliwej, bo noszącej znamiona kolejnego zniewolenia - najpierw rynna, potem deszcz. Tym samym został niejako uznany za członka OFICJALNEJ polskiej delegacji na moskiewskie uroczystości. Człowiek, który był sowiecką wtyką, sowiecką wroną, sowieckimi kajdanami ma reprezentowac wolną Polskę w Rosji, kraju, którego przeszłośc i teraźniejszośc tkwią i historycznie, i mentalnie w Związku Radzieckim. Jeżeli nie jest to chichot Historii, to co to jest? By żyło się lepiej??? Fantastyka polityczna? Nowa wersja dziejów?
Trudno uniknąc także refleksji bardziej ponurej, a może nawet przerażającej. Że oto w wyniku dramatycznej śmierci wielu szczerych patriotów, zwolniło się miejsce dla "patrioty inaczej". Platforma wysyła kolejny bardzo czytelny sygnał: Was już nie, a my będziemy grali swoją "niepodległośc" - POprawną. Dlatego, odpieprzcie się od generała - że zacytuję klasyka.
W "Weselu" jest scena z Upiorem, który chce wejśc na zabawę. Przegania go Dziad, mówiąc, że nie może wejśc, gdyż ma ręce czerwone od polskiej krwi. Dzisiaj Jaruzelski jedzie tam, gdzie z tą krwią nie liczono się od wieków. I byłoby najlepiej, żeby już tam został.
A nie mówiłem, że to Matrix?
